W wielu nowoczesnych biurach wciąż powtarza się ta sama historia: open space miał usprawnić pracę, a w rzeczywistości bywa odwrotnie. Gdy kilka rozmów nakłada się na siebie, koncentracja po prostu zanika. Nic dziwnego, że ściany akustyczne wracają do łask — to jedno z nielicznych rozwiązań, które naprawdę potrafią uspokoić przestrzeń. I choć brzmi to prosto, wybór odpowiedniego systemu nie zawsze jest oczywisty.
Dlaczego ściany akustyczne tak mocno wpływają na codzienny komfort?
Hałas w biurach potrafi wahać się w okolicach 60–65 dB, a to poziom, na którym wiele osób zwyczajnie traci skupienie. W praktyce wygląda to tak, że ściany wygłuszające potrafią obniżyć ten wynik o 30–45 dB i wtedy robi się zupełnie inna atmosfera. Ciszej, stabilniej, bez echa niosącego każde zdanie daleko poza stanowisko.
Szukasz konkretnego rozwiązania? W takim razie ściany akustyczne od OPTIMAL Poland mogą być dobrym punktem odniesienia: https://optimalpoland.pl/sciany-akustyczne-stale/
– system zaprojektowany właśnie z myślą o biurach.
Jak wybrać ściany akustyczne do biura, żeby działały tak, jak oczekujesz?
Nie każdy zwraca uwagę na parametry, a to one tak naprawdę mówią, czy ściana „robi robotę”. Najważniejszy jest wskaźnik izolacyjności Rw — w biurach zwykle sprawdza się zakres 38–52 dB. Drugi to współczynnik pochłaniania dźwięku αw, najlepiej w przedziale 0,75–0,95, bo wtedy znika pogłos, który najczęściej męczy najbardziej.
Często pomija się materiał wypełnienia, a szkoda, bo potrafi zmienić skuteczność całego systemu o 20–30%. Wełna mineralna, płyty o zwiększonej gęstości czy specjalne membrany — każde z tych rozwiązań pracuje inaczej. Do tego dochodzi montaż. Źle uszczelnione krawędzie i już kilka decybeli znika, jakby nigdy nie istniały.
Jakie kryteria warto brać pod uwagę, zanim zdecydujesz się na ściany dźwiękoszczelne?
Najlepiej zacząć od określenia, jakie problemy mają zostać rozwiązane. Jeśli przeszkadzają rozmowy telefoniczne, wystarczy Rw w okolicach 40 dB. Gdy w grę wchodzą poufne spotkania, lepiej celować wyżej, bo wtedy mniej dźwięku „ucieka” na zewnątrz. Prawda jest taka, że im bardziej zróżnicowane biuro, tym większe znaczenie ma modułowość — możliwość dopasowania układu ścian do zmian, które i tak prędzej czy później nadejdą.
Nie da się też pominąć estetyki. W biurach, gdzie dba się o wizerunek, kolor i faktura ścian potrafią zmienić odbiór całego wnętrza. W praktyce chodzi o równowagę — rozwiązanie musi zarówno wyglądać, jak i działać, bo jedno bez drugiego po prostu się nie broni.
Czego warto unikać, wybierając ścianki akustyczne, żeby nie przepłacić i nie żałować?
Najczęściej popełnianym błędem jest kierowanie się ceną. Tanie ściany dźwiękoszczelne wyglądają podobnie, ale ich skuteczność bywa o połowę niższa. No i co z tego, że system jest tańszy, skoro hałas wciąż żyje własnym życiem? Warto też zwrócić uwagę, czy producent odnosi się do norm PN-EN ISO 354 i PN-EN ISO 10140 — bez nich trudno ocenić, czy deklarowane parametry mają potwierdzenie w badaniach.
W praktyce wygląda to tak, że liczy się dopasowanie. Sala spotkań potrzebuje innego poziomu izolacyjności niż strefa odpoczynku, a jeszcze innego — przestrzeń do pracy indywidualnej. Jeśli potraktuje się wszystkie miejsca tak samo, efekt będzie po prostu przeciętny. A szkoda, bo dobrze dobrane ścianki akustyczne potrafią zmienić sposób, w jaki funkcjonuje całe biuro.
Wiele osób przekonuje się o tym dopiero po montażu, kiedy okazuje się, że akustyka nadal „ciągnie” rozmowy między strefami. Lepiej więc poświęcić chwilę na analizę potrzeb, bo dobrze dobrane ściany akustyczne naprawdę potrafią odmienić codzienną pracę całego zespołu.
Artykuł sponsorowany